Archiwum 15 sierpnia 2003


sie 15 2003 IV. Droga na targ niewolników
Komentarze: 2

Po paru godzinach wszyscy rycerze wrócili na gościniec. Wyglądało na to, że żaden nie był ranny. Nawet zmęczenia nie okazywali. Jedyne, co mówiło, że walczyli, to krew na pancerzach... Ja i Assa zostaliśmy związani i zaczepieni do koni tak, aby iść koło siebie. Ruszyliśmy w drogę.

fett : :
sie 15 2003 III. Pod „opieką”
Komentarze: 0

Zgodnie z obietnicą Wielkoluda (taki dałem mu przydomek), związano nas i pozostawiono w pobliżu miasta wraz z jednym strażnikiem. Usytuowano naszą trójkę tak, abyśmy musieli oglądać, jak nasze miasto zamienia się w płonące zgliszcza. Nie był to na pewno widok przyjemny, a nastrój pogarszały jęki i krzyki ludzi, wśród których były nasze rodziny...

Nasze zamyślenie o bliskich trwałoby pewnie jeszcze długo, gdyby Corowi nie udało się uwolnić. Rozwiązał swe ręce i zaczął oswobadzać Assę. Jego ruchy zauważył pilnujący nas rycerz.

- Co robisz smarku?!- warknął.

Oh, jaki mój przyjaciel był nierozważny! Zamiast udawać, że siedzi normalni, zaczął uciekać. Strażnik dogonił go i zranił śmiertelnie mieczem w szyję. Cor padł nieżywy...

fett : :