IV. Droga na targ niewolników
Komentarze: 2
Po paru godzinach wszyscy rycerze wrócili na gościniec. Wyglądało na to, że żaden nie był ranny. Nawet zmęczenia nie okazywali. Jedyne, co mówiło, że walczyli, to krew na pancerzach... Ja i Assa zostaliśmy związani i zaczepieni do koni tak, aby iść koło siebie. Ruszyliśmy w drogę.
Dodaj komentarz